poniedziałek, 14 stycznia 2013

6.

-Skąd je masz ?! - dziewczyna zrobiła wielkie oczy i pochwyciła je w swoje drobne dłonie.
-Już dawno je kupiłem, bo chciałem z Tobą iść na ten koncert... Tak w ramach prezentu urodzinowego. - odpowiedziałem siadając przy niej, a ta szeroko się uśmiechnęła. Ulżyło mi. Miałem wrażenie, że nie pamięta już co stało się wczorajszego wieczora. Zawsze taka była. Cokolwiek by się stało ona zawsze już po kilku godzinach była z powrotem tą samą, uśmichniętą dziewczyną.
-Dziękuję ! Jesteś kochany. - przytuliła mnie i z uśmiechem wyszła z pokoju, wołając swoją mamę.
-Ładnie sobie plusujesz bracie. - rzucił Bill, a ja odebrałem mu piłkę. - Ey! Oddaj.
-To ją sobie weź. - odpowiedziałem mu z kpiącym uśmieszkiem i wykorzystując to, że jestem od niego wyższy o głowę, uniosłem piłkę wysoko tak, że ten nie mógł jej dosięgnąć.
-No to nie. I tak zbieram się na trening. - zabrał ze sobą torbę i opuścił pokój, a ja zaraz za nim. Zeszliśmy na dół gdzie z kuchni wydobywał się cudowny zapach.
-Pewnie Emily coś piecze. Och jaka szkoda, że małego Bill'ego nie będzie. - zakpiłem, a ten tylko pokazał mi środkowy palec i wyszedł z domu.
Poszedłem w stronę kuchni, lecz zanim doszedłem poczułem wibracje w kieszeni. Wyjąłem swój iphone, a na wyświetlaczu ujrzałem napis "ojciec". Musiałem się ponownie zmienić w zimnego drania, który nigdy nie jest szczęśliwy.
-Halo ?
-Cześć Louis. Jak się masz ? - usłyszałem po drugiej stronie głos Niall'a. Słyszałem gdzieś w tle głos mamy, ale nie rozumiałem co mówi.
-Dobrze. Na komisariacie nie byłem, ciocia i wujek się nie skarżą, także myślę, że jest ok. - odpowiedziałem mu obojętnym głosem nie okazując przy tym jakiegokolwiek uczucia.
-Cieszę się. Emm... Abby kazała Ci przypomnieć, że masz dzisiaj o 15 kontrolne badania w szpitalu. Pójdziesz prawda ?
Kontrolne badania. Świetnie. Odkąd pamiętam muszę je robić co pół roku. Mama tak nakazała, bo bała się, że będziemy ciężko chorzy jak tata, ten prawdziwy tata, i nie zdążymy tego wykryć na czas. Wiadomo też tego nie chciałem, a kochałem mamę także musiałem spełnić jej prośbę.
-Jasne. Pójdę spokojnie. Muszę kończyć. Pozdrów mamę, ciocię Lolę, wujka Liam'a i resztę.
-Dziękuję. Trzymaj się. Kochamy Cię.
Nagle poczułem gulę na gardle. Kochali mnie. Czemu więc byłem takim  draniem ? Przecież dobrze się czułem w skórze uśmiechniętego i przepełnionego szczęściem nastolatka. Czemu... Nie. Niall zachowywał się jak idiota, nie powiedział nic mamie, tylko ja to wiem. Tak. To dlatego jestem takim chamem i już nim pozostanę. A już na pewno w stosunku do niego.
-Cześć. - nacisnąłem czerwoną słuchawkę i odetchnąłem. Za każdym razem czułem to samo. Najpierw wyrzuty sumienia, a później uświadamiałem sobie, że takiego kłamstwa. zatajenia tak istotnej rzeczy nie mogę mu wybaczyć.
-Louis jesteś tam ? - usłyszałem głos Emily, wiec poszedłem do kuchni, gdzie ta czekała na mnie z gotowym śniadaniem.
-Cześć ciociu. Dziękuję. - zasiadłem przy stole tuż obok Vicky i zacząłem jeść swoje jajka.
-Po śniadaniu pojechalibyście ze mną na zakupy ? Trochę tego jest, a Bill znów się wymigał. - przewróciła oczami i spojrzała na nas błagalnie. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że przede mną na prawdę stoi dorosła osoba. Emily byłą taka wyluzowana i... normalna.
-Jasne mamuś. - wyprzedziła moją odpowiedź Vicky. Spojrzała na mnie i puściła mi oczko co oznaczało, że humor już jej się poprawił. I dobrze. Nie powinna tyle przechodzić w tak młodym wieku.
 Dokończyłem swoje śniadanie i ponownie poczułem wibrację w telefonie. Spojrzałem, a na wyświetlaczu ujrzałem nadawcę. Mama. Nacisnąłem odpowiedni klawisz, aby odczytać wiadomość o treści "Tęsknię za Tobą. Kocham Cię". Dlaczego się uśmiechnąłem ? Sam nie wiem. Może dlatego, że ostatnimi czasy dużo krzyczeliśmy na siebie ? Może w jakiś sposób brakowało mi jej...
-Louis zbieraj się. - dźgnęła mnie Victoria w bok i założyła swoją niebieską bluzę z napisem "1D". Ona wręcz podziwiała swojego ojca za to co zrobił przez całe życie. A ja ? Ojca nie znam, a Niall... Czemu ja znów o nim myślę ?
-Pójdę tylko po bluzę. - wstałem i poszedłem po ową rzecz do pokoju Bill'a, po czym wróciłem na dół i razem w trojkę opuściliśmy dom zamykając za sobą drzwi na klucz.

♦♦♦

 Emily zatrzymała się przed wielkim budynkiem. Szpital. Nie lubiłem tego miejsca. Woń, która roznosiła się w powietrzu drażniła w nozdrza. Zresztą wszyscy tam obecni wyglądają tak jakby już w połowie byli po drugiej stronie świata.
-Odebrać Cię później ?- zapytała swoim ciepłym głosem Emily. Spojrzałem na nią i pokręciłem przecząco głową.
-Dam sobie radę. Z powrotem się przejdę, chyba że się przeciągnie to pobiegnę, żeby zdążyć na koncert. - odpowiedziałem i posłałem uśmiech Vicky, która przybiła mi żółwia.
-Jaki koncert ? Czemu nic nie wiem ?
-Twoja córka Ci wyjaśni. Dzięki, na razie. - pożegnałem się i wyszedłem z auta, zatrzaskując za sobą drzwiczki czarnego volvo, które po chwili odjechało tocząc się po śniegu.
 Ruszyłem w stronę oszklonych drzwi otynkowanego budynku. Spojrzałem na zegarem i zacząłem się zastanawiać ile zajmą te wszystkie badania. Pchnąłem drzwi i od wewnątrz od razu uderzyło mnie ciepło oraz ten charakterystyczny zapach. Zmarszczyłem nos, ale podążyłem na odpowiednie piętro i ustawiłem się w kolejce do recepcji. Czas dłużył się niemiłosiernie, a ilość ludzi znajdujących się przede mną malała w zastraszająco wolnym tempie. Kiedy w końcu nadeszła moja kolej zarejestrowałem się i usiadłem na wolnym krześle oczekując na moją kolej. Założyłem słuchawki na uszy i włączyłem swoją ulubioną play listę. Po kilkudziesęciu minutach wsłuchiwania się w melodie i jednoczesnym wystukiwaniu rytmu, wywołano mnie. Podniosłem się z krzesła i podążyłem do gabinetu, gdzie na krześle spoczywał starczy mężczyzna z okularami na czubku nosa i gęstą, siwą brodą.
-Dzień dobry. - użyłem formy grzecznościowej i zająłem miejsce na przeciw niego.
 Lekarz odpowiedział mi dopiero po chwili i od razu zajął się mną. Pobrał krew, zmierzył ciśnienie, sprawdził wzrok, poprosił o potrzebne próbki i wypuścił mnie bez słowa. Ja tylko odetchnąłem, że mam spokój na kolejne pół roku.
 Opuściłem budynek i wyjąłem telefon z kieszeni, który dokładnie w tym samym momencie zawibrował. Nacisnąłem zieloną słuchawkę przytknąłem telefon do ucha.
-No hej Vicky. Zaraz będę, bo właśnie wyszedłem.
-A wiesz, że koncert rozpoczyna się za godzinę ? - usłyszałem jej aksamitny głos po drugiej stronie i wybałuszyłem oczy.
-To może ja pobiegnę. Słuchaj i tak mamy wejściówki VIP także bez obaw, będziesz miała miejsce pod sceną. Będę za kilka minut. - rozłączyłem się pospiesznie i schowawszy telefon do kieszeni, ruszyłem biegiem w stronę domu Styles'ów.



_____________________________________________
 Proszę oto kolejny rozdział ;-) Postaram się 7 dodać jutro lub pojutrze, dokładnie nie wiem, ale jedno jest pewne, mam ferie więc chcę nadrobić trochę zaległości i dodać wam uśmiechu na twarzy.
 Co do mojej ostatniej prośby dotyczącej nie wypisywania swoich linków w komentarzach to... Nie chce mi się już wypowiadać na ten temat, bo po prostu zmęczona jestem stałym powtarzaniem czegoś, czego połowa osób nie czyta. Powiem tylko, że założyłam zakładkę spam i podejrzewam, że ilość komentarzy się przez to zmniejszy, bo większość będzie tam zapraszała do siebie i to wszystko co zrobią na tym blogu. Eh... przykro mi trochę, że tak nie fair się zachowujecie no ale czytelników nie namówię do czytania, więc może po prostu nie będę załączała jakichkolwiek słów pod rozdziałami... W każdym razie dziękuję bardzo tym, którzy są ze mną i komentują, jesteście wspaniali ;***
Kocham
black.character

19 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze wspaniały. Nie wiem co mam napisać, bo zawsze jest idealnie. Kocham Cię za to :****** Fajnie, że masz już ferie XD Ale wracając do opowiadania nie chcę pisać kom. typu WSPANIALE CZEKAM NA NEXT, bo sama wiem, że jest to trochę denerwujące. Nic dodać, nic ująć, więc przepraszam ale chyba tak napiszę :c
    Wspaniały, czekam na kolejny.
    Pozdrawiam,
    N.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiech na twarzy pojawił się, kiedy zobaczyłam, że dodałaś coś nozego. Piszesz świetnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie się pojawił długo wyczekiwany przeze mnie rozdział :) A co do tych osób to nie przejmuj się nimi może one po prostu nie rozumieją najprostszych słów ? Mam nadzieje, że nie przestaniesz pisać notek pod rozdziałami, bo ja zawsze czytam i to jest bardzo miłe.Czekam a następny :P niezapominajka

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem nową czytelniczką.
    Jak przeglądałam bohaterów to aż musiałam sobie wszystko rozpisać. Po raz pierwszy czytam opowiadanie w chwili kiedy chłopcy są już dorośli i mają własne dzieci. Ciekawy pomysł.
    Mam tylko jedno pytanie- co się stało z prawdziwym Louis'em? Nie żyje?
    Życzę weny i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj to opowiadanie, a wszystkiego się dowiesz: www.nowamilosc.blogspot.com. Ten blog to jest kontynuacja tego co Ci podałam. Życzę miłego czytania :P

      gulka

      Usuń
  6. Hej kiedy dodasz nowy rozdział ? Błagam zrób to szybko, bo chcę wiedzieć co będzie dalej :) kikaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekstra opowiadania :* Błagam dodaj szybko nowy rozdział!!!! :) bo jestem mega ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurde, jestem ciekawa, co on ma do tego Nialla. O co tutaj chodzi... Hmm... Czekam na kolejny, bo chcę się jak najszybciej tego dowiedzieć. Zazdroszczę Vicky tego, że ma takiego Lou! ;d

      "zacząłem jeść swoje jajka. " - przepraszam, ale moje skojarzenia po prostu są niewyobrażalne.. xd

      czekam na kolejny ;*

      Usuń
  9. Ciarki ... Tak dobrze przeczytałaś . Miałam ciarki na plecach podczas czytania tego rozdziału . Jesteś niesamowita . Też chcę taki talent .
    Jestem ciekawe kiedy Lou junior zaakceptuje Niall'a i czy w ogóle go zaakceptuje ?
    Wielbię Cię i czekam na kolejny rozdział .

    OdpowiedzUsuń
  10. jestem ciekawa co takiego zrobił Nialler, że Lou go tak nienawidzi.
    rozdział świetny. :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :D Nominowałam Cię do Blog Awards --> http://remember-true-love-is-only-one.blogspot.com/2013/01/blog-awords-d.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział ; * Kocham to opowiadanie ♥
    Lou mój bohater ; * już nie mogę się doczekać jak razem pójdą na ten koncert ; *
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ; *
    Pozdrawiam, życzę dużooo, dużooo dobrej weny i całuję ! ; *
    + zostałaś nominowana do Liebster Award ; * pytania znajdziesz tu : my-life-is-also-your-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do The Vesatile Blogger , a więcej informacji znajdziesz u mnie -->http://my-dreams-to-fulfill.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie natrafiłam na Twój blog i od razu go przeczytałam, świetny jest ale dlaczego już nie piszesz?

    OdpowiedzUsuń
  15. Wczoraj zaczełam czytać twój wcześniejszy blog i stwierdzam że jest rewelacyjny. Ciekawy pomysł z pisanie opowiadania o dzieciach 1D. czekam na next;D.

    OdpowiedzUsuń