Rozumiem, że mnie kochacie, dziekuje bardzo za zgłoszenie i mam nadzieję, że macie satysfakcję z tego, że zamiast się uczyć będę siedziała i odpowiadała na pytania :-D
Bujka
1. Ulubiona potrawa?
Kebab
2. Ulubiona książka?
Saga Harry Potter, Saga Zmierzch
3. Najdziwniejsza rzecz, która w życiu zrobiłaś?
Trochę tego jest... Ciężko mi w tej chwili cokolwiek sobie przypomnieć.
4. Kim chciałabyś zostać po reinkarnacji? ( tak czy siak odpowiadaj! )
Nigdy nie myślałam xd Pewnie leniwcem :-D
5. Jakie zwierze odzwierciedla cb?
Lew
6. Ulubiony serial?
Pierwsza miłość :-D
7. Jak nazwałabyś swoje dzieci?
Kiedyś dla zabawy wszystkim mówiłam, że będę miała trójkę chłopców : Bożydara, Gwidona i Żelisława :-D A teraz myślę, że może Edyta lub Cyprian ;-)
8. Ulubione zwierze?
Maaaaaalutkie kotki ♥___♥
9. Jakiego aktora bądź piosenkarza albo sportowca... w ostateczności modela, chciałbyś ukraść i
wziąć do domu?
Danny'ego Jones'a lub Rayan'a Renolds'a !
10. Jak byś się zachowała gdybyś poznała 1D?
Skakałabym ze szczęścia, zrobiłabym sobie fotki i pewnie gadałabym jak najęta jak to mam w zwyczaju gdy jestem czymś podjarana.
11. Przy naszym spotkaniu przytuliłabyś mnie, strzeliła w łeb, czy olała?
Przytuliłabym !!! ♥
Mrs. Carrot & Mrs. Cookie
1.Ile czasu jesteś Directioners?
Prawie rok :-)
2.Jak masz na imię?
Aleksandra -,-
3.Najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłaś?
Poproszę inne pytanie :-D
4.Ulubiona książka?
Saga Zmierzch, Saga Harry Potter
5.Co podziwiasz w każdym z chłopaków?
We wszystkich podziwiam dystans do siebie i mimo iż wiele osób nazywa ich gejami, oni sie tym nie przejmują :-)
6.Czy jesteś kimś oprócz Directioners?
Potteromaniak ! ♥__♥
7.Ulubiona piosenka?
"LWWY"
8.Którego z chłopaków zabralibyście na bezludną wyspę ?
Louisa :-D
9. Jak poznałaś 1D ?
Na początku ich nienawidziłam, bo moje dwie przyjaciółki ich kochały, ale z czasem i ja polubiłam ich :-P
10.Jakie dziwactwa chłopaków uwielbiasz ?
Wszystkie ! :-D
11.Co twoi przyjaciele sądzą o 1D ?
Dwie też ich kochają, a trzecia po prostu nic do nich nie ma :-P
Natalia Rząsa
1. Od jak dawna masz blog i czy ktoś cie do niego namówił?
Tego mam chyba od miesiąca, ale najstarszy od ponad połowy roku. Sama zaczęłam pisać :-)
2. Ulubiona piosenka 1D?
Mega trudny wybór... Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
3. Kolor twoich oczek?
Błekitno-szare, ponoć jak ocean :-D
4. Ile masz lat?
16
5. Twój cel w życiu?
Ukończyć pięcioletnie studia na profilu bankowość, założyć rodzinę i wybudować dom :-)
6. Postanowienie na nowy rok?
Jeszcze nie myslałam :-P Pewnie takie jak co roku. Będę się "uczyć" xd
7. Ulubiona gra komputerowa?
The Sims :-P
8. Posiadasz jakieś zwierzę?
Kota, o ksywie "gruby" bo waży z 12 kg :-D
9. Wolisz horror czy komedię?
Zdecydowanie komedia ;-)
10. Ulubiony chłopak z One Direction? *.*
Louis Tomlinson :-D
Moniii
1.Co cię inspiruje do tego aby pisać??
Otoczenie, filmy.
2.Ulubiona piosenka, film??
Piosenka - Christina Perri "A Thousand Years"
Film - nie mam ulubionego :-)
3.Co zadecydowało o tematyce twojego bloga??
W swoich blogach chciałam ukazać rzeczywistość i pokazać jak życie jest kruche i powinniśmy się cieszyć tym co mamy.
4.Gdyby była możliwość wyjechania na jeden dzień gdzie byś się udał/udała??
Londyn ! :-D
5.Co byś zrobiła gdybyś dowiedział/dowiedziała się, że masz jeden dzień życia??
Spróbowałabym zrobić wszystko, aby był on najszczęśliwszym dniem w moim życiu.
6.Od jak dawna jesteś Directioner??
Od prawie roku :-)
7.Co najbardziej lubisz w chłopakach z 1D??
Poczucie humoru :-)
8.Czy patrząc na jakiegokolwiek chłopaka szukasz w nim podobieństwa do jakiejś znanej osoby??
Czasami :-P
9.Czy znajomi traktują cię w porządku czy hejtują za to, że lubisz One Direction??
Nie wszyscy o tym wiedzą, lecz osoby mi najbliższe nie mają nic przeciwko :-)
10. Co zmieniłabyś w swoim życiu??
Nic, ponieważ nie można dążyć do ideału, a wszystko cosię w naszym życiu wydarzyło lub wydarzy, ma jakiś cel ;-)
11.Twoje hobby bądź ulubiony sport??
Pisanie, muzyka, gra na gitarze, śpiew, siatkówka :-D
haftująca.tęczą
1. Opisz siebie w kilku
zdaniach
Mówią, że zabawna :-D Ambitna, zakochana na zabój, pełna energii.
2. Dlaczego
piszesz?
Ponieważ daje mi to radość :-))
3. Skąd bierzesz pomysły
na pisanie?
Różnie to bywa. Czasami po prostu siedze w pokoju, gdy w tle leci jakaś muzyka i dostaje olśnienia. Wena sama przychodzi :-P
4. Ktoś/coś cię
inspiruje do pisania?
Piosenki, filmy i czasem osoby z otaczającego mnie otoczenia.
5. Opisz
swój wygląd
Blondynka o błękitnych oczach, zawsze szeroko uśmiechnięta, 163 cm wzrostu, najczęściej ubrana w... w kolory :-D
6. Ile masz
lat?
16
7. Jak masz na
imię?
Aleksandra -,-
8. Masz jakiś przedmiot,
który przynosi ci szczęście, jeśli tak to jaki?Kiedyś był polski, teraz już nie. Chyba wf :-P
9. Twoje największe marzenie?
Wydać własną książkę ♥___♥
10. Za co lubisz One direction?
Za to, że dzięki nim i ich piosenkom przżyłam najtrudniejszy okres w moim życiu :-)
11. Co sądzisz o mnie i moich blogach?
Jesteś zabawna, pomysłowa i masz świetne włosy !! ♥_♥_♥ ! A bloga już dawno nie czytałam :-(
Mam nadzieję, że zadowolone :-D
Następny rozdział postaram sie dodać jutro ;-))
kocham
black.character
czwartek, 29 listopada 2012
środa, 21 listopada 2012
Liebster Award
Pytania od katy227:
1. Dlaczego zdecydowałaś się na pisanie bloga ?
Tak na prawdę trudno to stwierdzić, ponieważ pierwszym blogiem było opowiadanie w ogóle nie związane z One Direction. Jeżeli mam być szczera to na początku nienawidziłam ich. Lecz z czasem zaczęli mi się podobać, opowiadania o nich były dość interesujące, a ja zauważyłam, że wiele osób je czyta, więc pomyślałam "Czemu nie". I w ten sposób zaczęła się moja historia :D
2. Gdyby miałby ci się dowolny chłopak z 1D oświadczyć od którego byś przyjęła pierścionek ?
Pomijając ten fakt iż od każdego, jeżeli musiałabym wybrać jednego to minimalnie wygrałby ten pojedynek Louis, ponieważ od samego początku uwielbiałam zwłaszcza jego, pewnie dlatego, że ma taki sam charakter jak ja :)
3. Napisz w trzech słowach za co lubisz One Direction.
Zmienili moje życie !
4. Jakie jest twoje ulubione zajęcie w wolnym czasie ?
Uwielbiam pisać. To pozwala mi się odprężyć, rozwinąć skrzydła. Lecz nie mogę zapomnieć o książkach, które dają mi ogromne pole wyobraźni, którą tym samym ćwiczę. Muzyka również jest częścią mnie :)
5. Co najbardziej cię denerwuje w innych ludziach ?
Zdecydowanie nietolerancja i osądzanie innych jednocześnie nie mając o nich zielonego pojęcia ;/
6. Jaka jest twoim zdaniem najlepsza piosenka z TMH ?
Strasznie trudny wybór ! Na prawdę każda jest wspaniała i nie umiem się zdecydować na jedną konkretną... Jeśli chcę polepszyć sobie humor gdy coś mi nie wychodzi to słucham optymistycznym czyli zazwyczaj "LWWY" "Kiss Me" czy "Rock Me" lecz piosenka "Little Things" po prostu jest cudotwórstwem ! Ten tekst...
7. Jaki jest twoim zdaniem najgorszy przedmiot w szkole ?
Mi największą trudność zawsze sprawiała historia i chemia ;/ Choć teraz gdy jestem w liceum to znielubiłam polski ;/
8. Jaka jest najgłupsza rzecz którą kiedykolwiek zrobiłaś ?
Tylko jedną mam podać ? :D Zdecydowałam się na pójście do liceum -,-
9. Co cię
zachęca do pisania ?
Przede wszystkim duża liczba czytelników, którzy piszą, że to co wytworzę im się podoba ! Również myśl, że mam dużo wolnego czasu i przede wszystkim wena. Bez niej nie mam chęci nawet wchodzić na swojego bloga.
10. Co byś kupił gdyby nagle zostałaś bogata ?
Z takich głupot dla mnie to pewnie bilet na koncert One Direction, pojechałabym latem na miesiąc o ile nie dłużej do Anglii, kupiłabym sobie masę ciuchów, gitarę elektryczną. A jeśli myśląc o przyszłości to pewnie zostawiłabym pieniądze na studia i wybudowanie domu :)
11.Co byś zrobiła gdybyś na ulicy spotkała któregoś ze członków zespołu ?
Hahaha ! W szkole codziennie widuję klona Harry'ego :D Serce mi wali jak nienormalne, głupio się uśmiecham, a gdy on odpowie mi na moje "cześć" to po prostu gotuję się w środku :D A gdybym spotkała na ulicy to pewnie zaczęłabym krzyczeć ze szczęścia ! :D
Pytania od Love1d:
1. Jak długo blogujesz?
Od stycznia chyba :D
2. Co Cię inspiruje?
Piosenki przede wszystkim :) Filmy również, ale też zależy jaki mam humor. Bo czasami pomysły wpadają tak nagle :) I może to śmieszne, ale w kościele przychodzi mi wiele pomysłów do głowy i też nie mam pojęcia czemu.
3. Czy ktoś wie o Twoich blogach?
Taaak. Z życia realnego to kilka osób, w tym rodzice i bracia, ale też więcej wie, że po prostu piszę, ale nie wiedzą co dokładnie :)
4. Czy jest osoba, która wspiera Cię w Twojej twórczości?
Tak. To wszystkie osoby, które podpisują się pod rozdziałami :)
5.
Ulubiony wykonawca?
Jeżeli chodzi tu o wykonawcę zespołu One Direction to Niall :)
6. Ulubiona piosenka/i
"One Thing" , "Kiss Me" , "LWWY" , "Little Things" , "Rock Me" , "C'mon C'mon" , "Moments" , "More Than This" , " Back For You" [...]
7. Ulubiona książka/i
Saga Harry'ego Potter'a i Saga Zmierzch :)
8. Jak definiujesz słowo "miłość" ?
Miłość to magiczna więź łącząca dwoje ludzi. To uczucie, które jest w stanie znieść wszystko. Pokona każde przeciwności losu. Dwie osoby darzące się miłością są w stanie zrobić dla siebie wszystko, bez względu na skutki.
9. Co sądzisz na temat samobójstw?
Samobójstwo pokazuje jak niektórzy ludzie są słabi. Nie potrafią stawić czoła problemom. Osobiście mam nadzieję, że nigdy nie będę podejmowała chociażby próby.
10. Kto jest dla Ciebie najważniejszą osobą na świecie?
Mój chłopak Mateusz. Nie jest to zwykły chłopak, taki jak każdy. Trudno znaleźć w nim wady...
11. Twoje przezwisko/ pseudonim ?
Sebek lub Lulu :)
Osoby, które typuję :
2.http://love-is-whenever.blogspot.com/
9. Chciałabym jeszcze dodać Alice. Ci co czytali pamiętają, że była wielka ;))
Pytania:
1. Jak i kiedy poznałaś One Direction ?
2. Czy widząc chłopaków w realu szukasz w nich podobieństw do chłopaków z1D ?
3. Masz jakieś głupie nawyki ?
4. Jesteś directionerką i pokazujesz to ? Nie wstydzisz się tego ?
5. Co chcesz dostać na gwiazdkę ?
6. Ulubione wykonanie chłopaków w x-factor ?
7. Wierzysz w Larry'ego ?
8. Z którym z chłopaków chciałabyś spędzić jeden dzień ?
9. Co byłabyś gotowa zrobić dla biletu na koncert 1d w Polsce ?
10. Dlaczego piszesz opowiadanie/a ?
11. Czy Twoja przyjaciółka jest Directionerką czy raczej antyfanką ?
_____________________________________
Jeśli mam być szczera to aż do dzisiaj nie miałam pojęcia o co chodzi w całej tej akcji i... Nadal tak nie do końca wiem czemu to dokładnie służy. Ale co tam.
Zostałam wytypowana, przez katy227 i Love1d. Dziewczyny na prawdę bardzo dziękuję ! Jesteście wspaniałe, piszecie genialne i czuje ten ból, że to Was nie mogłam wytypować ;/
_____________________________________
Jeśli mam być szczera to aż do dzisiaj nie miałam pojęcia o co chodzi w całej tej akcji i... Nadal tak nie do końca wiem czemu to dokładnie służy. Ale co tam.
Zostałam wytypowana, przez katy227 i Love1d. Dziewczyny na prawdę bardzo dziękuję ! Jesteście wspaniałe, piszecie genialne i czuje ten ból, że to Was nie mogłam wytypować ;/
wtorek, 13 listopada 2012
3.
-Cze... Cześć... - powiedziałem głupkowato nie mogąc znaleźć bardziej oryginalnych słów. Zresztą jakiekolwiek inne w tym momencie nie chciało przedostać się przez moje gardło. Widok najpiękniejszej dziewczyny na świecie odebrał mi mowę.
-No hej ! - odpowiedziała mi wesoło, słodko się przy tym uśmiechając. Uwielbiałem na nią patrzeć. Tym bardziej gdy pokazywała, że cieszy się z życia jak mało kto i zarażała swoim optymizmem innych. Nawet mnie udawało się czasem uśmiechnąć w jej towarzystwie. - Wreszcie wpadłeś. Na długo ? - wydawało mi się, czy pierwsze słowo powiedziała tak jakoś... Jakby chciała je podkreślić ? Czyżby się cieszyła, że w końcu wpadłem ? Zresztą... To pewnie tylko moja wyobraźnia za daleko wybiega.
-Na weekend. Swoją drogą to nie bardzo pamiętam kiedy ty ostatnim razem zaszczyciłaś mnie swoją osobą w moim domu... - skarciłem ją, drapiąc się po głowie w geście próby przypomnienia sobie ostatniego naszego spotkania.
-Dobra wygrałeś. - powiedziała wywracając swoimi głębokimi, zielonymi oczami, a mnie aż ciarki przeszły, gdy jej dłoń, wcześniej podparta na oparciu fotela, zjechała w dół tak, że dotykała mojego ramienia. - Idę wciąż prysznic. Padam. Później wpadnij to pogadamy. - puściła mi oczko i skocznym krokiem popędziła na górę.
-Ja idę przygotować kolację. Bill pomożesz ? - Emily spojrzała na swojego syna dając mu do zrozumienia, że mają nas zostawić samych. Idealnie. Następny będzie dawał mi do zrozumienia, że jestem nie do zniesienia i muszę się poprawić. No ale musiałem być "grzeczny". Harry zawsze był dla mnie w porządku. Nie chciałem tego zmienić.
-Więc... - zaczął Style's gdy dwójka opuściła pokój. - Powiesz mi co się dzieje ?
-Err... Nie bardzo wiem o co chodzi ? - postanowiłem choć przez chwilę udawać głupiego. Może odpuści. Jednak ten tylko pokiwał głową i głęboko westchnął.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. Twoja mama bardzo się martwi o Ciebie. Kocha Cię, a widząc, że ty tego nie doceniasz myśli, że robi coś źle, że jest złą matką i nie wie jak na Ciebie wpłynąć...
-Harry pozwól, że Ci przerwę ale... Ja nie jestem już dzieckiem i nie dam się porównywać do mojego prawdziwego ojca, a...
-...Czekaj czekaj. - przerwał mi w mojej wypowiedzi kręcąc głową. Nastroszył brwi i wyciągnął szyję bliżej mnie. - Co masz na myśli mówiąc "prawdziwego" ojca ?
Zapadła cisza. Co miałem mu niby powiedzieć całą prawdę o Niall'u ? Powiedzieć coś czego żaden z chłopaków z zespołu nie wiedział, a nawet nie podejrzewał ? Tego zapewne nawet moja mama nie wiedziała. Wątpię, żeby się jej z czegoś takiego zwierzał. Pewnie dla niego to mało istotne.
-Po prostu nie czuję w nim mojego ojca. On jest zupełnie inny.. Nie rozumie mnie i woli Liam'a ode mnie, bo nie jestem jego biologicznym dzieckiem...
-A skąd Ty wiesz jaki tak na prawdę był Twój biologiczny ojciec ? Skąd ta pewność, że nie był podobny do Niall'a ? Zresztą... Co ty za bzdury wygadujesz ? Przecież Niall Cię kocha tak samo jak Liam'a. Czy ty na prawdę tego nie dostrzegasz ?
-Nie bardzo...
-Kolacja ! - krzyknęła Emily przerywając na szczęście naszą bezsensowną wymianę zdań. Podniosłem się szybko z miejsca zostawiając Harry'ego z ukrytą twarzą w dłoniach. Zraniłem już kolejną osobę w swoim życiu. Cholernie tego nie chciałem. Ale widocznie do tego byłem stworzony. Wychodziło mi to perfekcyjnie.
Cały dalszy wieczór przyglądałem się ukradkiem Victorii. Przynajmniej dopóki nie złapała mnie na gorącym uczynku. Po kolacji czym prędzej czmychnąłem do góry i zostawiwszy torbę koło łóżka w pokoju Bill'a, poszedłem schodkami w górę do pokoju Victorii. Tylko jej sypialnia znajdowała się na poddaszu. Zapukałem delikatnie, a gdy usłyszałem formę grzecznościową, otworzyłem drzwi.
-Poczekaj chwilkę tylko wysuszę włosy ! - usłyszałem krzyk dziewczyny z łazienki.
-Poczekam ! - odpowiedziałem i rozejrzałem się po jej pokoju. Niewiele się tu zmieniło od ostatniego czasu. Plakaty nadal oblepiały jedną ze ścian, na łóżku spoczywała kołdra z poszewką na której znajdował się zespół naszych rodziców... I to pianino, które stało w rogu pokoju. Duże, czerwone... W ulubionym kolorze mojego taty. Podszedłem bliżej i usiadłem przed klawiaturą. Rozejrzałem się dookoła. Słyszałem włączoną suszarkę w łazience, więc... Czemu nie ? Położyłem dłonie delikatnie na klawiszach i... W następnej sekundzie zacząłem grać dobrze znaną mi melodię piosenki "Moments". Znów poczułem, że nic wokół nie istnieje. Że gra oczyszcza mnie z całego mojego gniewu, z całej nienawiści. Byłem tylko ja i pianino. Muzyka, która doszczętnie mnie wypełniała. W głowie słyszałem słowa owej piosenki. Były wprost idealne do tego co czułem, gdy myślałem o moim ojcu. A raczej, były one idealnymi wspomnieniami jakie chciałbym mieć.
Nagle poczułem, że ktoś dołączył się do mojej gry. Spojrzałem w bok i ujrzałem Victorię. Grałem dalej z zamkniętymi oczami, by po chwili móc usłyszeć głos mojej przyjaciółki, który pieścił moje uszy. Mógłbym jej słuchać tak przez wieki, lecz niestety piosenka dobiegła końca. Otworzyłem powoli oczy i odetchnąłem głęboko.
-To było na prawdę piękne. Nie znałam Cię od tej strony. - powiedziała szeptem, a ja choć na nią nie patrzyłem, czułem jak przeszywa mnie wzrokiem. Przy niej chciałem się zmieniać. Lecz... nie umiałem.
-Jak twój chłopak ? - zapytałem podnosząc się z miejsca. - Jak on miał ? Ihan ? Igan ?
-Ian. - sprostowała i pokręciła głową. - Czemu ty go tak nie cierpisz Louis ? - zapytała, a ja zorientowałem się, że nie wspominał jej nic o wczorajszej bójce, bo przecież zapytałaby o nią...
-Bo mi się on nie podoba. Działa mi na nerwy i tyle... Zresztą... Ja nie wiem jak ty w ogóle możesz z nim być. Przecież to taki cham ! Co ty w nim widzisz ?
Zapadła chwila milczenia. Oczy dziewczyny zaszkliły się. Wiedziałem, że przegiąłem. Zresztą... jak zwykle.
-Vicki ja...
-Jeśli tak bardzo go nie lubisz to możesz skakać z radości, bo się pokłóciliśmy...
Zatkało mnie. Widać było, że to nie zwykła kłótnia... Przecież chyba nie płakałaby z tego powodu. Co się mogło stać ? A może to przeze mnie ? Może nie byłem pierwszą osobą, która nie przepadała za Ian'em ?
-Nie o to mi chodzi... Słuchaj...
-... Nie, ja nie chce niczego słuchać. Już się dość nagadałeś... A teraz wyjdź. - wskazała na drzwi lecz ja stałem w osłupieniu. Nie miałem pojęcia, że ta rozmowa tak się skończy. Że ten wieczór się tak zakończy... - No wyjdź nie słyszysz ! - podniosła głos, a ja nie chcąc jej dłużej zamęczać, opuściłem pokój, zamykając za sobą drzwi. Po chwili usłyszałem szloch dziewczyny...
_____________________________________________
Dziękuję Wam kochane za wszystkie miłe słowa skierowane do mnie ! Za wszystkie komentarze oraz ponad 1300 wyświetleń ! No i głosowanie w ankiecie.. Ach... Jeśli serio czyta tego bloga te 61 osób to jestem w szoku o.O ! Dziękuję bardzo !
Nie będę oczywiście narzekała, jeśli będzie duużo komentarzy :D Także poproszę o komentarze i cierpliwość, ponieważ nie wrzucam często tych rozdziałów :)
I jeszcze jedna sprawa. Na prawdę proszę was, nie zamieszczajcie swoich linków, żeby się rozpromować ok ? Bądźmy trochę fair, bo każdy umie napisać "Super, zapraszam do mnie". No... miłe to to nie jest. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :)
Kocham
black.character
-No hej ! - odpowiedziała mi wesoło, słodko się przy tym uśmiechając. Uwielbiałem na nią patrzeć. Tym bardziej gdy pokazywała, że cieszy się z życia jak mało kto i zarażała swoim optymizmem innych. Nawet mnie udawało się czasem uśmiechnąć w jej towarzystwie. - Wreszcie wpadłeś. Na długo ? - wydawało mi się, czy pierwsze słowo powiedziała tak jakoś... Jakby chciała je podkreślić ? Czyżby się cieszyła, że w końcu wpadłem ? Zresztą... To pewnie tylko moja wyobraźnia za daleko wybiega.
-Na weekend. Swoją drogą to nie bardzo pamiętam kiedy ty ostatnim razem zaszczyciłaś mnie swoją osobą w moim domu... - skarciłem ją, drapiąc się po głowie w geście próby przypomnienia sobie ostatniego naszego spotkania.
-Dobra wygrałeś. - powiedziała wywracając swoimi głębokimi, zielonymi oczami, a mnie aż ciarki przeszły, gdy jej dłoń, wcześniej podparta na oparciu fotela, zjechała w dół tak, że dotykała mojego ramienia. - Idę wciąż prysznic. Padam. Później wpadnij to pogadamy. - puściła mi oczko i skocznym krokiem popędziła na górę.
-Ja idę przygotować kolację. Bill pomożesz ? - Emily spojrzała na swojego syna dając mu do zrozumienia, że mają nas zostawić samych. Idealnie. Następny będzie dawał mi do zrozumienia, że jestem nie do zniesienia i muszę się poprawić. No ale musiałem być "grzeczny". Harry zawsze był dla mnie w porządku. Nie chciałem tego zmienić.
-Więc... - zaczął Style's gdy dwójka opuściła pokój. - Powiesz mi co się dzieje ?
-Err... Nie bardzo wiem o co chodzi ? - postanowiłem choć przez chwilę udawać głupiego. Może odpuści. Jednak ten tylko pokiwał głową i głęboko westchnął.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. Twoja mama bardzo się martwi o Ciebie. Kocha Cię, a widząc, że ty tego nie doceniasz myśli, że robi coś źle, że jest złą matką i nie wie jak na Ciebie wpłynąć...
-Harry pozwól, że Ci przerwę ale... Ja nie jestem już dzieckiem i nie dam się porównywać do mojego prawdziwego ojca, a...
-...Czekaj czekaj. - przerwał mi w mojej wypowiedzi kręcąc głową. Nastroszył brwi i wyciągnął szyję bliżej mnie. - Co masz na myśli mówiąc "prawdziwego" ojca ?
Zapadła cisza. Co miałem mu niby powiedzieć całą prawdę o Niall'u ? Powiedzieć coś czego żaden z chłopaków z zespołu nie wiedział, a nawet nie podejrzewał ? Tego zapewne nawet moja mama nie wiedziała. Wątpię, żeby się jej z czegoś takiego zwierzał. Pewnie dla niego to mało istotne.
-Po prostu nie czuję w nim mojego ojca. On jest zupełnie inny.. Nie rozumie mnie i woli Liam'a ode mnie, bo nie jestem jego biologicznym dzieckiem...
-A skąd Ty wiesz jaki tak na prawdę był Twój biologiczny ojciec ? Skąd ta pewność, że nie był podobny do Niall'a ? Zresztą... Co ty za bzdury wygadujesz ? Przecież Niall Cię kocha tak samo jak Liam'a. Czy ty na prawdę tego nie dostrzegasz ?
-Nie bardzo...
-Kolacja ! - krzyknęła Emily przerywając na szczęście naszą bezsensowną wymianę zdań. Podniosłem się szybko z miejsca zostawiając Harry'ego z ukrytą twarzą w dłoniach. Zraniłem już kolejną osobę w swoim życiu. Cholernie tego nie chciałem. Ale widocznie do tego byłem stworzony. Wychodziło mi to perfekcyjnie.
♦♦♦
Cały dalszy wieczór przyglądałem się ukradkiem Victorii. Przynajmniej dopóki nie złapała mnie na gorącym uczynku. Po kolacji czym prędzej czmychnąłem do góry i zostawiwszy torbę koło łóżka w pokoju Bill'a, poszedłem schodkami w górę do pokoju Victorii. Tylko jej sypialnia znajdowała się na poddaszu. Zapukałem delikatnie, a gdy usłyszałem formę grzecznościową, otworzyłem drzwi.
-Poczekaj chwilkę tylko wysuszę włosy ! - usłyszałem krzyk dziewczyny z łazienki.
-Poczekam ! - odpowiedziałem i rozejrzałem się po jej pokoju. Niewiele się tu zmieniło od ostatniego czasu. Plakaty nadal oblepiały jedną ze ścian, na łóżku spoczywała kołdra z poszewką na której znajdował się zespół naszych rodziców... I to pianino, które stało w rogu pokoju. Duże, czerwone... W ulubionym kolorze mojego taty. Podszedłem bliżej i usiadłem przed klawiaturą. Rozejrzałem się dookoła. Słyszałem włączoną suszarkę w łazience, więc... Czemu nie ? Położyłem dłonie delikatnie na klawiszach i... W następnej sekundzie zacząłem grać dobrze znaną mi melodię piosenki "Moments". Znów poczułem, że nic wokół nie istnieje. Że gra oczyszcza mnie z całego mojego gniewu, z całej nienawiści. Byłem tylko ja i pianino. Muzyka, która doszczętnie mnie wypełniała. W głowie słyszałem słowa owej piosenki. Były wprost idealne do tego co czułem, gdy myślałem o moim ojcu. A raczej, były one idealnymi wspomnieniami jakie chciałbym mieć.
Nagle poczułem, że ktoś dołączył się do mojej gry. Spojrzałem w bok i ujrzałem Victorię. Grałem dalej z zamkniętymi oczami, by po chwili móc usłyszeć głos mojej przyjaciółki, który pieścił moje uszy. Mógłbym jej słuchać tak przez wieki, lecz niestety piosenka dobiegła końca. Otworzyłem powoli oczy i odetchnąłem głęboko.
-To było na prawdę piękne. Nie znałam Cię od tej strony. - powiedziała szeptem, a ja choć na nią nie patrzyłem, czułem jak przeszywa mnie wzrokiem. Przy niej chciałem się zmieniać. Lecz... nie umiałem.
-Jak twój chłopak ? - zapytałem podnosząc się z miejsca. - Jak on miał ? Ihan ? Igan ?
-Ian. - sprostowała i pokręciła głową. - Czemu ty go tak nie cierpisz Louis ? - zapytała, a ja zorientowałem się, że nie wspominał jej nic o wczorajszej bójce, bo przecież zapytałaby o nią...
-Bo mi się on nie podoba. Działa mi na nerwy i tyle... Zresztą... Ja nie wiem jak ty w ogóle możesz z nim być. Przecież to taki cham ! Co ty w nim widzisz ?
Zapadła chwila milczenia. Oczy dziewczyny zaszkliły się. Wiedziałem, że przegiąłem. Zresztą... jak zwykle.
-Vicki ja...
-Jeśli tak bardzo go nie lubisz to możesz skakać z radości, bo się pokłóciliśmy...
Zatkało mnie. Widać było, że to nie zwykła kłótnia... Przecież chyba nie płakałaby z tego powodu. Co się mogło stać ? A może to przeze mnie ? Może nie byłem pierwszą osobą, która nie przepadała za Ian'em ?
-Nie o to mi chodzi... Słuchaj...
-... Nie, ja nie chce niczego słuchać. Już się dość nagadałeś... A teraz wyjdź. - wskazała na drzwi lecz ja stałem w osłupieniu. Nie miałem pojęcia, że ta rozmowa tak się skończy. Że ten wieczór się tak zakończy... - No wyjdź nie słyszysz ! - podniosła głos, a ja nie chcąc jej dłużej zamęczać, opuściłem pokój, zamykając za sobą drzwi. Po chwili usłyszałem szloch dziewczyny...
_____________________________________________
Dziękuję Wam kochane za wszystkie miłe słowa skierowane do mnie ! Za wszystkie komentarze oraz ponad 1300 wyświetleń ! No i głosowanie w ankiecie.. Ach... Jeśli serio czyta tego bloga te 61 osób to jestem w szoku o.O ! Dziękuję bardzo !
Nie będę oczywiście narzekała, jeśli będzie duużo komentarzy :D Także poproszę o komentarze i cierpliwość, ponieważ nie wrzucam często tych rozdziałów :)
I jeszcze jedna sprawa. Na prawdę proszę was, nie zamieszczajcie swoich linków, żeby się rozpromować ok ? Bądźmy trochę fair, bo każdy umie napisać "Super, zapraszam do mnie". No... miłe to to nie jest. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :)
Kocham
black.character
poniedziałek, 5 listopada 2012
2.
Wyszedłem do szkoły nie odzywając się do nikogo ani jednym słowem. Mama próbowała do mnie dotrzeć, ale byłem głuchy na wszystkie jej słowa.
Przed budynkiem spotkałem JĄ wraz z nim. Wzdrygnąłem się i przyspieszyłem kroku, trzaskając za sobą drzwiami. Wymiotować mi się chciało gdy widziałem ich razem. Jak ona mogła nadal z nim być ? Nie widziała, że on ją chce tylko wykorzystać ?!
Wróciłem z głową zawieszoną w dół. Rzuciłem torbę byle gdzie i ruszyłem schodami na górę, gdzie przed moimi drzwiami stała mama...
-Musimy w końcu porozmawiać. - oznajmiła z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Minąłem ją w drzwiach i rzuciłem się na łóżko oczekując na kolejne kazanie, które i tak miałem zamiar zignorować. - Za dwie godziny mamy samolot do Ameryki.
-Dobra pojadę do babci. - określiłem się nawet nie podnosząc wzroku na mamę.
-Przecież babcia jest w sanatorium. A nawet gdyby nie była to bym Cię do niej nie wysłała. Nie dała by z Tobą rady skoro ja już nie mogę.
-No to zostaw mnie u wujka Zayn'a, przecież nie przeszkadzam mu.
-Jasne, tak dla Ciebie byłoby najlepiej, wiem. Ale dowiedziałam się, że wczoraj nie był to pierwszy raz kiedy u niego wieczorem przesiadywałeś. Nie mam zamiaru kolejny raz zostawiać Cię pod jego opieką.
-No to trudno, muszę zostać sam. Wiesz, że nienawidzę latać.
Nastała cisza. Nie miałem zamiaru wsiadać do tego ogromnego żelastwa ze skrzydłami, żeby po drodze gdzieś się rozbić. Jeśli ona tego chciała to proszę bardzo, ale powinna mnie chronić jak każda matka, a nie narażać na bezpieczeństwo.
-Sam nie zostaniesz. Zadzwonię do Harry'ego, ale nie myśl, że będę go błagała. Jeśli się nie zgodzi to lecisz z nami i koniec kropka. - zakończyła swoją wypowiedź po czym trzasnęła drzwiami zostawiając mnie samego w osłupieniu. Mam spędzić weekend u wujka Harry'ego ? Wiadomo, że go uwielbiałem ale.... Przecież to nie gdy patrzę na niego szybciej bije mi serce, a w głowie kłębią się tysiące myśli.
Miałem się cieszyć czy raczej bać nadchodzących dni ? A może on wcale się nie zgodzi ? Tak, na pewno. Przecież ma własną rodzinę to czemu miałby mnie przyjmować. Z drugiej strony zawsze robił to chętnie...
-Pakuj się za godzinę Cię podwieziemy. - usłyszałem głos matki przez drzwi, które delikatnie uchyliła tak, że nie widziałem jej twarzy. Podniosłem się z uśmiechem i wyjąłem torbę, a następnie zacząłem pakować do niej swoje ulubione ciuchy.
-I pamiętaj żadnych głupstw. Nie chcę aby moi bliscy dostali załamania nerwowego po chwili naszej nieobecności. - odezwała się mama, a ja zacisnąłem szczęki. Traktowała mnie jak rozwydrzonego nastolatka, który powinien skończyć w poprawczaku. Przygryzła dolną wargę gdy wypowiedziała te słowa. Zawsze tak robiła gdy martwiła się czymś lub zdała sprawę, że powiedziała coś niestosownego. Ja stałem z torbą zawieszoną na ramieniu czekając aż pozwoli mi łaskawie odejść. - Przyjedziemy po Ciebie o 8 wieczorem w niedzielę.
-Dobra. Na razie. - rzuciłem chcąc już odejść i właśnie miałem taki zamiar gdy ta mnie przytuliła. Dla świętego spokoju położyłem jej rękę na plecach.
-Pa synku. Kocham Cię. - powiedziała płaczliwym tonem, a ja poczułem jak coś dziwnie kuje mnie w serce. Takie przyjemne uczucie...
Odwróciłem się i ruszyłem do drzwi wejściowych, a gdy usłyszałem, że auto odjeżdża, nacisnąłem na guzik i cierpliwie czekałem, aż ktoś mi otworzy. Tym kimś okazał się Bill, syn Styles'ów, który był niesamowicie do nich podobny. Kręcone blond włosy, jasne oczy i uśmiech, którym był w stanie oczarować niejedną dziewczynę.
-Siemasz stary. Wieki Cię nie widziałem. - przybił mi piątkę i pozwolił wejść.
-Cześć. Nie wiedziałem, że w ogóle będę mógł tu jeszcze wrócić. - odpowiedziałem mu rozbierając buty i stawiając je na wycieraczce przy drzwiach.
-Co ? Znów problemy ?
-Niestety... - rzuciłem i poprawiłem sobie torbę na ramieniu. - A gdzie wszyscy ? - wszyscy... o kogo ja pytam. Przecież to było wiadome na kogo obecności mi najbardziej zależy.
-Rodzice w pokoju, a siostra wyszła już dawno z Ian'em. - na te słowa skrzywiłem się nieco i wzdrygnąłem. Myśl, że przebywa ona teraz z tym dupkiem doprowadzała mnie do szału.
Ruszyłem do salonu, a z daleka już rozpoznałem ową parę, która nie zmieniała się od tylu lat. Harry wciąż skręcony i ciemny z niepozornym uśmieszkiem, a do tego wiecznie przystojny. Emily... Jak to Emily. Uśmiechnięta, pełna życia i wigoru mama dwójki bliźniąt.
-Cześć. - rzuciłem i podszedłem do dwójki, która spojrzała w moja stronę.
-Witaj Louis. Dawno Cię u nas nie było. - odezwała się pierwsza blondynka i cmoknęła mnie w policzek.
-Bo mnie nie zapraszaliście. - odgryzłem się i przybiłem piątkę Harry'emu. Po chwili dołączył Bill wręczając mi szklankę soku.
-Wiesz, że żeby nas odwiedzać nie potrzeba zaproszenia. Nasz dom to tak samo Twój dom, pamiętaj. - dodał Harry, a ja posłałem mu uśmiech. Mój pierwszy od kilku dni. To jego wolałbym mieć za ojca, a nie tego blondasa. Harry lepiej mnie rozumiał i miał ze mną lepszy kontakt. Od zawsze mnie uwielbiał. Tylko... Za bardzo nie wiedziałem czy nie czasem tylko i wyłącznie dlatego, że byłem synem jego najlepszego przyjaciela i tak bardzo z wyglądu mu go przypominałem... Ale nie chciałem o tym w ten sposób myśleć.
-Zapamiętam. - odpowiedziałem puszczając mu oczko i łyknąłem soku. Po chwili usłyszałem zatrzaskujące się drzwi.
-O Louis zawitał ! - krzyknęła z daleka, pewnie po rozpoznaniu moich butów i ruszyła w stronę salonu. Serce biło mi jak szalone. A jeśli Ian nagadał jej coś o mnie ? Jeśli powiedział, że jestem mięczakiem ? Nie zniósłbym wyśmiania przez nią... Jej kroki były coraz bliżej, a ja odwróciłem głowę, by móc ją ujrzeć.
_____________________________________________
I co sądzicie ? Proszę piszcie jakieś rozbudowane wypowiedzi, bo chcę wiedzieć co sądzicie na temat tematyki, stylu pisania i ogólnie wszystkiego ! :D Przyjmuję pochwały również jak krytykę także nie bać się powiedzieć, jeśli coś nie odpowiada, chociaż wiadomo, że prawdziwą pisarką nie jestem.
Następny... Nie wiem kiedy, ale miałoby było, gdybym zobaczyła pod spodem te 20 komentarzy jak ostatnio ;) Skoro bloga czyta 40 osób, a przynajmniej tyle zdeklarowało się w ankiecie, to połowa tego to chyba nic wielkiego tak ?
Kocham
black.character
Przed budynkiem spotkałem JĄ wraz z nim. Wzdrygnąłem się i przyspieszyłem kroku, trzaskając za sobą drzwiami. Wymiotować mi się chciało gdy widziałem ich razem. Jak ona mogła nadal z nim być ? Nie widziała, że on ją chce tylko wykorzystać ?!
♦♦♦
Wróciłem z głową zawieszoną w dół. Rzuciłem torbę byle gdzie i ruszyłem schodami na górę, gdzie przed moimi drzwiami stała mama...
-Musimy w końcu porozmawiać. - oznajmiła z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Minąłem ją w drzwiach i rzuciłem się na łóżko oczekując na kolejne kazanie, które i tak miałem zamiar zignorować. - Za dwie godziny mamy samolot do Ameryki.
-Dobra pojadę do babci. - określiłem się nawet nie podnosząc wzroku na mamę.
-Przecież babcia jest w sanatorium. A nawet gdyby nie była to bym Cię do niej nie wysłała. Nie dała by z Tobą rady skoro ja już nie mogę.
-No to zostaw mnie u wujka Zayn'a, przecież nie przeszkadzam mu.
-Jasne, tak dla Ciebie byłoby najlepiej, wiem. Ale dowiedziałam się, że wczoraj nie był to pierwszy raz kiedy u niego wieczorem przesiadywałeś. Nie mam zamiaru kolejny raz zostawiać Cię pod jego opieką.
-No to trudno, muszę zostać sam. Wiesz, że nienawidzę latać.
Nastała cisza. Nie miałem zamiaru wsiadać do tego ogromnego żelastwa ze skrzydłami, żeby po drodze gdzieś się rozbić. Jeśli ona tego chciała to proszę bardzo, ale powinna mnie chronić jak każda matka, a nie narażać na bezpieczeństwo.
-Sam nie zostaniesz. Zadzwonię do Harry'ego, ale nie myśl, że będę go błagała. Jeśli się nie zgodzi to lecisz z nami i koniec kropka. - zakończyła swoją wypowiedź po czym trzasnęła drzwiami zostawiając mnie samego w osłupieniu. Mam spędzić weekend u wujka Harry'ego ? Wiadomo, że go uwielbiałem ale.... Przecież to nie gdy patrzę na niego szybciej bije mi serce, a w głowie kłębią się tysiące myśli.
Miałem się cieszyć czy raczej bać nadchodzących dni ? A może on wcale się nie zgodzi ? Tak, na pewno. Przecież ma własną rodzinę to czemu miałby mnie przyjmować. Z drugiej strony zawsze robił to chętnie...
-Pakuj się za godzinę Cię podwieziemy. - usłyszałem głos matki przez drzwi, które delikatnie uchyliła tak, że nie widziałem jej twarzy. Podniosłem się z uśmiechem i wyjąłem torbę, a następnie zacząłem pakować do niej swoje ulubione ciuchy.
♦♦♦
-I pamiętaj żadnych głupstw. Nie chcę aby moi bliscy dostali załamania nerwowego po chwili naszej nieobecności. - odezwała się mama, a ja zacisnąłem szczęki. Traktowała mnie jak rozwydrzonego nastolatka, który powinien skończyć w poprawczaku. Przygryzła dolną wargę gdy wypowiedziała te słowa. Zawsze tak robiła gdy martwiła się czymś lub zdała sprawę, że powiedziała coś niestosownego. Ja stałem z torbą zawieszoną na ramieniu czekając aż pozwoli mi łaskawie odejść. - Przyjedziemy po Ciebie o 8 wieczorem w niedzielę.
-Dobra. Na razie. - rzuciłem chcąc już odejść i właśnie miałem taki zamiar gdy ta mnie przytuliła. Dla świętego spokoju położyłem jej rękę na plecach.
-Pa synku. Kocham Cię. - powiedziała płaczliwym tonem, a ja poczułem jak coś dziwnie kuje mnie w serce. Takie przyjemne uczucie...
Odwróciłem się i ruszyłem do drzwi wejściowych, a gdy usłyszałem, że auto odjeżdża, nacisnąłem na guzik i cierpliwie czekałem, aż ktoś mi otworzy. Tym kimś okazał się Bill, syn Styles'ów, który był niesamowicie do nich podobny. Kręcone blond włosy, jasne oczy i uśmiech, którym był w stanie oczarować niejedną dziewczynę.
-Siemasz stary. Wieki Cię nie widziałem. - przybił mi piątkę i pozwolił wejść.
-Cześć. Nie wiedziałem, że w ogóle będę mógł tu jeszcze wrócić. - odpowiedziałem mu rozbierając buty i stawiając je na wycieraczce przy drzwiach.
-Co ? Znów problemy ?
-Niestety... - rzuciłem i poprawiłem sobie torbę na ramieniu. - A gdzie wszyscy ? - wszyscy... o kogo ja pytam. Przecież to było wiadome na kogo obecności mi najbardziej zależy.
-Rodzice w pokoju, a siostra wyszła już dawno z Ian'em. - na te słowa skrzywiłem się nieco i wzdrygnąłem. Myśl, że przebywa ona teraz z tym dupkiem doprowadzała mnie do szału.
Ruszyłem do salonu, a z daleka już rozpoznałem ową parę, która nie zmieniała się od tylu lat. Harry wciąż skręcony i ciemny z niepozornym uśmieszkiem, a do tego wiecznie przystojny. Emily... Jak to Emily. Uśmiechnięta, pełna życia i wigoru mama dwójki bliźniąt.
-Cześć. - rzuciłem i podszedłem do dwójki, która spojrzała w moja stronę.
-Witaj Louis. Dawno Cię u nas nie było. - odezwała się pierwsza blondynka i cmoknęła mnie w policzek.
-Bo mnie nie zapraszaliście. - odgryzłem się i przybiłem piątkę Harry'emu. Po chwili dołączył Bill wręczając mi szklankę soku.
-Wiesz, że żeby nas odwiedzać nie potrzeba zaproszenia. Nasz dom to tak samo Twój dom, pamiętaj. - dodał Harry, a ja posłałem mu uśmiech. Mój pierwszy od kilku dni. To jego wolałbym mieć za ojca, a nie tego blondasa. Harry lepiej mnie rozumiał i miał ze mną lepszy kontakt. Od zawsze mnie uwielbiał. Tylko... Za bardzo nie wiedziałem czy nie czasem tylko i wyłącznie dlatego, że byłem synem jego najlepszego przyjaciela i tak bardzo z wyglądu mu go przypominałem... Ale nie chciałem o tym w ten sposób myśleć.
-Zapamiętam. - odpowiedziałem puszczając mu oczko i łyknąłem soku. Po chwili usłyszałem zatrzaskujące się drzwi.
-O Louis zawitał ! - krzyknęła z daleka, pewnie po rozpoznaniu moich butów i ruszyła w stronę salonu. Serce biło mi jak szalone. A jeśli Ian nagadał jej coś o mnie ? Jeśli powiedział, że jestem mięczakiem ? Nie zniósłbym wyśmiania przez nią... Jej kroki były coraz bliżej, a ja odwróciłem głowę, by móc ją ujrzeć.
_____________________________________________
I co sądzicie ? Proszę piszcie jakieś rozbudowane wypowiedzi, bo chcę wiedzieć co sądzicie na temat tematyki, stylu pisania i ogólnie wszystkiego ! :D Przyjmuję pochwały również jak krytykę także nie bać się powiedzieć, jeśli coś nie odpowiada, chociaż wiadomo, że prawdziwą pisarką nie jestem.
Następny... Nie wiem kiedy, ale miałoby było, gdybym zobaczyła pod spodem te 20 komentarzy jak ostatnio ;) Skoro bloga czyta 40 osób, a przynajmniej tyle zdeklarowało się w ankiecie, to połowa tego to chyba nic wielkiego tak ?
Kocham
black.character
czwartek, 1 listopada 2012
1.
Ból stawał się nie do wytrzymania. Nie mogłem bezczynnie siedzieć cały czas w parku, po zmroku i czekać na... właśnie, na co ?
Podniosłem się z miejsca i ruszyłem szybkim krokiem dobrze znaną mi drogą. Włożyłem zmarznięte dłonie do kieszeni mojej bluzy. Zaczęło padać. Genialnie. Moja ukochana Anglia. Westchnąłem głęboko i przyspieszyłem kroku. Spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki, która ponownie zaczęła wibrować. Odrzuciłem połączenie. Mama dobijała się już od godziny. Była godzina 21. Na pewno nie śpi. Stanąłem przed dębowymi, ziemnymi drzwiami i nacisnąłem na guzik. Po chwili po schodach zbiegł i otworzył mi drzwi.
-Louis, gdzie Ty się włóczysz ? Abby dzwoniła już do mnie z dwa razy... - mówił jednym tchem ze ściągniętymi brwiami, jednak przerwał widząc moją twarz, która pewnie wyglądała okropnie. - Z kim znów się biłeś ?
-Oj daj spokój wujku. - wszedłem do środka gdy zrobił mi miejsce w przejściu. - Pomożesz ? - zapytałem, a ten pokiwał głową i zaprowadził mnie do kuchni, gdzie Danielle pisała coś na komputerze. - Cześć. - rzuciłem, a ta podniosła swój wzrok na mnie i od razu zerwała się z miejsca.
-Louis ! Jak tak dalej pójdzie to wywalą Cię ze szkoły. - jęknęła podczas gdy Zayn podał mi ręcznik i kazał iść obmyć twarz.
-Przeżyje. - odpowiedziałem i ruszyłem do łazienki. Dokładnie się umyłem i wrzuciłem brudny ręcznik do kosza. Wróciłem dobrze znaną mi trasą do kuchni.
-Dzwoniłem do Abby. Już tu jedzie. - oznajmił mi wujek podchodząc do mnie z wodą utleniona.
-Po co ? Nie jestem już dzieckiem. - prychnąłem, ale po chwili syknąłem z bólu gdy ten zaczął majstrować przy mojej ranie nad powieką.
-Właśnie widzę. Danielle mogłabyś zobaczyć co u Is ? Wydaje mi się, że płacze. - poprosił dając do zrozumienia małżonce, że ma ich zostawić samych.
-Jasne. - odparła, pocałowała męża w policzek i poszła na górę. Na początku staliśmy w ciszy. Gdy mulat zakleił mi plastrem krwawiące miejsce, westchnął i spojrzał w oczy kręcąc głową.
-O co poszło ? - zapytał, a ja wiedziałem, że nie zdołam go okłamać. Zresztą wiedział trochę o tej sprawie.
-Tym razem przegiął. Słyszałem jak mówi do kumpli, że jest taka "głupiutka i naiwna, że jeszcze góra tydzień a będzie zaliczona i pójdzie w odstawkę" . - powtórzyłem jego słowa i uderzyłam pięścią w słów powstrzymując się, aby nie przekląć pod nosem.
-A dowiem się w końcu kim jest ta ONA ? Czy nie masz zamiaru powiedzieć ? - zapytał lecz ja pokiwałem przecząco głową. Wtedy byłoby piekło i tym bardziej nie chciałaby na mnie spojrzeć, albo powiedzieć te głupie "cześć" w szkole. - Louis to może porozmawiaj z nią ?
-Jasne podejdę do niej i powiem "Hej, wczoraj słyszałem jak twój chłopak mówił, że chce cię przelecieć i rzucić. Zostaw go i bądź ze mną" - powiedziałem głosem głupkowatego kujona, a wujek pokręcił głową.
-Nie o to mi chodziło. Ona nie ma pojęcia co do niej czujesz tak ?
-No nie i nigdy się nie dowie.
-Dlaczego ? - może dla niego było to głupie, ale ja po prostu taki byłem. Wiedziałem, że nie jestem w jej typie. Ona wolała tych napakowanych footballistów ze szkoły, a nie mnie, który niczym się nie wyróżniał. - Spraw aby poczuła się wyjątkowa, żeby w ogóle wiedziała, że istniejesz.
-Dzięki wujku, ale aż tak zacofany nie jestem. - odparłem i w tym momencie do domu wpadła mama.
-Louis dziecko gdzie ty się błąkasz ?! - podeszła do mnie i przytuliła jak małe dziecko.
-Byłem na spacerze. - skłamałem, ale ta zauważyła mój opatrunek. Zresztą trudno go było nie zauważyć.
-I zraniłeś się oraz nie mogłeś odebrać telefonu ?
-No nie słyszałem, a później komórka mi padła. A to to nic takiego. Będę żył. - odparłem posyłając jej wymuszony uśmiech.
-Później pogadamy. Dziękuję Zayn za wszystko. - cmoknęła braciszka w policzek i ruszyła do wyjścia.
-Na razie. - przybiłem z nim piątkę, a ten kiwnął na mnie głową.
-Jak coś to dzwoń. Cześć.
-Gdzie byłeś ? - zapytała mama po długiej ciszy w aucie.
-Mówiłem, że na spacerze.
-To czemu jakoś Ci nie wierzę ?
-Bo mi nie ufasz ? - żachnąłem się, a na jej twarzy pojawił się gniew.
-Wiesz, że to nie prawda. To ty nie chcesz mi powiedzieć co się dzieje. Jesteś taki zimny, obojętny... - westchnęła, a ja już wiedziałem co nastąpi dalej. - Zupełnie inny niż ojciec.
Szczęście, że wjechaliśmy właśnie na podjazd, bo inaczej wyskoczyłbym z auta podczas jazdy. Trzasnąłem energicznie drzwiami i wbiegłem do domu. Pospiesznie zdjąłem buty i rzuciłem je byle jak.
-Jesteście już ? Gdzie Abby ? Ey co jest ? - zapytał jak nienormalny mój ojczym. Nic mu nie odpowiedziałem tylko wbiegłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz.
Pukali. Dłuuugi czas. Olałem. Założyłem słuchawki i puściłem muzykę na full. Usiadłem przy szeroko otwartym oknie i odpaliłem zapalniczkę. Miałem chwilę dla siebie... Odizolowany od innych z fajką w ręce i muzyką ogłuszającą wszystko wokół. Codzienność...
Ale to oni są temu winni. Bo kto mnie porównuje do Niego jak nie oni ? Spojrzałem na zdjęcie ojca, które miałem na stoliku nocnym i wypuściłem dym z ust.
Kochałem swojego prawdziwego ojca, chociaż nigdy go nie poznałem. Byłem do niego bardzo podobny, lecz z wyglądu. A to im nie wystarczało. Chcieli abym był jego kopią.
Chłodny wiatr musnął moją twarz. Oparłem się o ścianę, wpatrując w księżyc. Nie wiem jak długo tak jeszcze wytrzymam...
_____________________________________________
Proszę oto pierwszy rozdział ;)) Mniej więcej będą takiej długości ze względu na to ile mam codziennie czasu na pisane. Piszcie co sądzicie, ok ? Bardzo chciałabym wiedzieć, więc na prawdę proszę o to. Nic więcej. Chociaż... Może kilkanaście komentarzy podniosłoby na duchu :p
Dużo wymagam ? Chyba nie ;))
PISZCIE W KOMENTARZACH WASZE NUMERY GG JEŚLI CHCECIE BYĆ POWIADAMIANE O NOWYCH ROZDZIAŁACH !!
Kocham
black.character
Podniosłem się z miejsca i ruszyłem szybkim krokiem dobrze znaną mi drogą. Włożyłem zmarznięte dłonie do kieszeni mojej bluzy. Zaczęło padać. Genialnie. Moja ukochana Anglia. Westchnąłem głęboko i przyspieszyłem kroku. Spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki, która ponownie zaczęła wibrować. Odrzuciłem połączenie. Mama dobijała się już od godziny. Była godzina 21. Na pewno nie śpi. Stanąłem przed dębowymi, ziemnymi drzwiami i nacisnąłem na guzik. Po chwili po schodach zbiegł i otworzył mi drzwi.
-Louis, gdzie Ty się włóczysz ? Abby dzwoniła już do mnie z dwa razy... - mówił jednym tchem ze ściągniętymi brwiami, jednak przerwał widząc moją twarz, która pewnie wyglądała okropnie. - Z kim znów się biłeś ?
-Oj daj spokój wujku. - wszedłem do środka gdy zrobił mi miejsce w przejściu. - Pomożesz ? - zapytałem, a ten pokiwał głową i zaprowadził mnie do kuchni, gdzie Danielle pisała coś na komputerze. - Cześć. - rzuciłem, a ta podniosła swój wzrok na mnie i od razu zerwała się z miejsca.
-Louis ! Jak tak dalej pójdzie to wywalą Cię ze szkoły. - jęknęła podczas gdy Zayn podał mi ręcznik i kazał iść obmyć twarz.
-Przeżyje. - odpowiedziałem i ruszyłem do łazienki. Dokładnie się umyłem i wrzuciłem brudny ręcznik do kosza. Wróciłem dobrze znaną mi trasą do kuchni.
-Dzwoniłem do Abby. Już tu jedzie. - oznajmił mi wujek podchodząc do mnie z wodą utleniona.
-Po co ? Nie jestem już dzieckiem. - prychnąłem, ale po chwili syknąłem z bólu gdy ten zaczął majstrować przy mojej ranie nad powieką.
-Właśnie widzę. Danielle mogłabyś zobaczyć co u Is ? Wydaje mi się, że płacze. - poprosił dając do zrozumienia małżonce, że ma ich zostawić samych.
-Jasne. - odparła, pocałowała męża w policzek i poszła na górę. Na początku staliśmy w ciszy. Gdy mulat zakleił mi plastrem krwawiące miejsce, westchnął i spojrzał w oczy kręcąc głową.
-O co poszło ? - zapytał, a ja wiedziałem, że nie zdołam go okłamać. Zresztą wiedział trochę o tej sprawie.
-Tym razem przegiął. Słyszałem jak mówi do kumpli, że jest taka "głupiutka i naiwna, że jeszcze góra tydzień a będzie zaliczona i pójdzie w odstawkę" . - powtórzyłem jego słowa i uderzyłam pięścią w słów powstrzymując się, aby nie przekląć pod nosem.
-A dowiem się w końcu kim jest ta ONA ? Czy nie masz zamiaru powiedzieć ? - zapytał lecz ja pokiwałem przecząco głową. Wtedy byłoby piekło i tym bardziej nie chciałaby na mnie spojrzeć, albo powiedzieć te głupie "cześć" w szkole. - Louis to może porozmawiaj z nią ?
-Jasne podejdę do niej i powiem "Hej, wczoraj słyszałem jak twój chłopak mówił, że chce cię przelecieć i rzucić. Zostaw go i bądź ze mną" - powiedziałem głosem głupkowatego kujona, a wujek pokręcił głową.
-Nie o to mi chodziło. Ona nie ma pojęcia co do niej czujesz tak ?
-No nie i nigdy się nie dowie.
-Dlaczego ? - może dla niego było to głupie, ale ja po prostu taki byłem. Wiedziałem, że nie jestem w jej typie. Ona wolała tych napakowanych footballistów ze szkoły, a nie mnie, który niczym się nie wyróżniał. - Spraw aby poczuła się wyjątkowa, żeby w ogóle wiedziała, że istniejesz.
-Dzięki wujku, ale aż tak zacofany nie jestem. - odparłem i w tym momencie do domu wpadła mama.
-Louis dziecko gdzie ty się błąkasz ?! - podeszła do mnie i przytuliła jak małe dziecko.
-Byłem na spacerze. - skłamałem, ale ta zauważyła mój opatrunek. Zresztą trudno go było nie zauważyć.
-I zraniłeś się oraz nie mogłeś odebrać telefonu ?
-No nie słyszałem, a później komórka mi padła. A to to nic takiego. Będę żył. - odparłem posyłając jej wymuszony uśmiech.
-Później pogadamy. Dziękuję Zayn za wszystko. - cmoknęła braciszka w policzek i ruszyła do wyjścia.
-Na razie. - przybiłem z nim piątkę, a ten kiwnął na mnie głową.
-Jak coś to dzwoń. Cześć.
♦♦♦
-Gdzie byłeś ? - zapytała mama po długiej ciszy w aucie.
-Mówiłem, że na spacerze.
-To czemu jakoś Ci nie wierzę ?
-Bo mi nie ufasz ? - żachnąłem się, a na jej twarzy pojawił się gniew.
-Wiesz, że to nie prawda. To ty nie chcesz mi powiedzieć co się dzieje. Jesteś taki zimny, obojętny... - westchnęła, a ja już wiedziałem co nastąpi dalej. - Zupełnie inny niż ojciec.
Szczęście, że wjechaliśmy właśnie na podjazd, bo inaczej wyskoczyłbym z auta podczas jazdy. Trzasnąłem energicznie drzwiami i wbiegłem do domu. Pospiesznie zdjąłem buty i rzuciłem je byle jak.
-Jesteście już ? Gdzie Abby ? Ey co jest ? - zapytał jak nienormalny mój ojczym. Nic mu nie odpowiedziałem tylko wbiegłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz.
Pukali. Dłuuugi czas. Olałem. Założyłem słuchawki i puściłem muzykę na full. Usiadłem przy szeroko otwartym oknie i odpaliłem zapalniczkę. Miałem chwilę dla siebie... Odizolowany od innych z fajką w ręce i muzyką ogłuszającą wszystko wokół. Codzienność...
Ale to oni są temu winni. Bo kto mnie porównuje do Niego jak nie oni ? Spojrzałem na zdjęcie ojca, które miałem na stoliku nocnym i wypuściłem dym z ust.
Kochałem swojego prawdziwego ojca, chociaż nigdy go nie poznałem. Byłem do niego bardzo podobny, lecz z wyglądu. A to im nie wystarczało. Chcieli abym był jego kopią.
Chłodny wiatr musnął moją twarz. Oparłem się o ścianę, wpatrując w księżyc. Nie wiem jak długo tak jeszcze wytrzymam...
_____________________________________________
Proszę oto pierwszy rozdział ;)) Mniej więcej będą takiej długości ze względu na to ile mam codziennie czasu na pisane. Piszcie co sądzicie, ok ? Bardzo chciałabym wiedzieć, więc na prawdę proszę o to. Nic więcej. Chociaż... Może kilkanaście komentarzy podniosłoby na duchu :p
Dużo wymagam ? Chyba nie ;))
PISZCIE W KOMENTARZACH WASZE NUMERY GG JEŚLI CHCECIE BYĆ POWIADAMIANE O NOWYCH ROZDZIAŁACH !!
Kocham
black.character
Prolog
Odizolowany od innych. Z kapturem na głowie przemierzam kolejne metry. Nie czuję nic. Tak, mam serce z kamienia. Jestem nieczuły, egoistyczny i nie interesuje mnie Twoja opinia. Jestem jaki jestem i nie możesz ode mnie nic więcej wymagać, bo... Nigdy się nie zmienię ! Choć bardzo być tego chciała.
Nagle krew zaczyna szybciej pulsować w żyłach, serce łomocze jakby miało wydrzeć się z piersi, przez głowę przechodzą tysiące myśli. Głęboki oddech. Jeden. Drugi. Trzeci. Już dłużej nie wytrzymam. Nie potrafię...
Cios. Ogromny chaos wokół. Nie kontroluję swoich emocji. W tym momencie wszystko inne straciło sens.
Cios. Tym razem to ja zostałem zraniony. A to boli... Jak cholera.
Cios. Upadek. Znów ja. Wycofać się ? Nie potrafię. Musi ponieść karę. Nie zasłużyła na to.
Nagle głośne wycie. Uciekają. A ja stoję. Ruszyć się nie mogę. Muszę. Nie mogę... nie znów.
Krew sączy się, a ja nie potrafię tego zatamować. Obraz się zamazuje. Ale ja muszę dać radę. Po raz kolejny...
_____________________________________________
Wielki - niewielki powrót :D Kochane tęskniłyście ?
Ciekawa jestem czy cokolwiek zrozumiecie tego prologu :) Specjalnie starałam się, aby był on dość trudny. Ale domyślić się chyba można, kto w nim występuje i że wesoło na początku nie będzie. No ale znacie mnie chyba troszkę. Kolorowo to u mnie na blogach nie jest :D
Mam nadzieję, że pojawią się komentarze i, że będziecie czytały ? Jeśli tak to zapraszam na ankietę z boku :p
PS: Na pasku pod głównym zdjęciem macie zakładkę "Bohaterowie". Zachęcam zajrzeć i sie wykuć ;)
Kocham
black.character
Nagle krew zaczyna szybciej pulsować w żyłach, serce łomocze jakby miało wydrzeć się z piersi, przez głowę przechodzą tysiące myśli. Głęboki oddech. Jeden. Drugi. Trzeci. Już dłużej nie wytrzymam. Nie potrafię...
Cios. Ogromny chaos wokół. Nie kontroluję swoich emocji. W tym momencie wszystko inne straciło sens.
Cios. Tym razem to ja zostałem zraniony. A to boli... Jak cholera.
Cios. Upadek. Znów ja. Wycofać się ? Nie potrafię. Musi ponieść karę. Nie zasłużyła na to.
Nagle głośne wycie. Uciekają. A ja stoję. Ruszyć się nie mogę. Muszę. Nie mogę... nie znów.
Krew sączy się, a ja nie potrafię tego zatamować. Obraz się zamazuje. Ale ja muszę dać radę. Po raz kolejny...
_____________________________________________
Wielki - niewielki powrót :D Kochane tęskniłyście ?
Ciekawa jestem czy cokolwiek zrozumiecie tego prologu :) Specjalnie starałam się, aby był on dość trudny. Ale domyślić się chyba można, kto w nim występuje i że wesoło na początku nie będzie. No ale znacie mnie chyba troszkę. Kolorowo to u mnie na blogach nie jest :D
Mam nadzieję, że pojawią się komentarze i, że będziecie czytały ? Jeśli tak to zapraszam na ankietę z boku :p
PS: Na pasku pod głównym zdjęciem macie zakładkę "Bohaterowie". Zachęcam zajrzeć i sie wykuć ;)
Kocham
black.character
Subskrybuj:
Posty (Atom)