wtorek, 13 listopada 2012

3.

-Cze... Cześć... - powiedziałem głupkowato nie mogąc znaleźć bardziej oryginalnych słów. Zresztą jakiekolwiek inne w tym momencie nie chciało przedostać się przez moje gardło. Widok najpiękniejszej dziewczyny na świecie odebrał mi mowę.
-No hej ! - odpowiedziała mi wesoło, słodko się przy tym uśmiechając. Uwielbiałem na nią patrzeć. Tym bardziej gdy pokazywała, że cieszy się z życia jak mało kto i zarażała swoim optymizmem innych. Nawet mnie udawało się czasem uśmiechnąć w jej towarzystwie. - Wreszcie wpadłeś. Na długo ? - wydawało mi się, czy pierwsze słowo powiedziała tak jakoś... Jakby chciała je podkreślić ? Czyżby się cieszyła, że w końcu wpadłem ? Zresztą... To pewnie tylko moja wyobraźnia za daleko wybiega.
-Na weekend. Swoją drogą to nie bardzo pamiętam kiedy ty ostatnim razem zaszczyciłaś mnie swoją osobą w moim domu... - skarciłem ją, drapiąc się po głowie w geście próby przypomnienia sobie ostatniego naszego spotkania.
-Dobra wygrałeś. - powiedziała wywracając swoimi głębokimi, zielonymi oczami, a mnie aż ciarki przeszły, gdy jej dłoń, wcześniej podparta na oparciu fotela, zjechała w dół tak, że dotykała mojego ramienia. - Idę wciąż prysznic. Padam. Później wpadnij to pogadamy. - puściła mi oczko i skocznym krokiem popędziła na górę.
-Ja idę przygotować kolację. Bill pomożesz ? - Emily spojrzała na swojego syna dając mu do zrozumienia, że mają nas zostawić samych. Idealnie. Następny będzie dawał mi do zrozumienia, że jestem nie do zniesienia i muszę się poprawić. No ale musiałem być "grzeczny". Harry zawsze był dla mnie w porządku. Nie chciałem tego zmienić.
-Więc... - zaczął Style's gdy dwójka opuściła pokój. - Powiesz mi co się dzieje ?
-Err... Nie bardzo wiem o co chodzi ? - postanowiłem choć przez chwilę udawać głupiego. Może odpuści. Jednak ten tylko pokiwał głową i głęboko westchnął.
-Przecież widzę, że coś jest nie tak. Twoja mama bardzo się martwi o Ciebie. Kocha Cię, a widząc, że ty tego nie doceniasz myśli, że robi coś źle, że jest złą matką i nie wie jak na Ciebie wpłynąć...
-Harry pozwól, że Ci przerwę ale... Ja nie jestem już dzieckiem i nie dam się porównywać do mojego prawdziwego ojca, a...
-...Czekaj czekaj. - przerwał mi w mojej wypowiedzi kręcąc głową. Nastroszył brwi i wyciągnął szyję bliżej mnie. - Co masz na myśli mówiąc "prawdziwego" ojca ?
 Zapadła cisza. Co miałem mu niby powiedzieć całą prawdę o Niall'u ? Powiedzieć coś czego żaden z chłopaków z zespołu nie wiedział, a nawet nie podejrzewał ? Tego zapewne nawet moja mama nie wiedziała. Wątpię, żeby się jej z czegoś takiego zwierzał. Pewnie dla niego to mało istotne.
-Po prostu nie czuję w nim mojego ojca. On jest zupełnie inny.. Nie rozumie mnie i woli Liam'a ode mnie, bo nie jestem jego biologicznym dzieckiem...
-A skąd Ty wiesz jaki tak na prawdę był Twój biologiczny ojciec ? Skąd ta pewność, że nie był podobny do Niall'a ? Zresztą... Co ty za bzdury wygadujesz ? Przecież Niall Cię kocha tak samo jak Liam'a. Czy ty na prawdę tego nie dostrzegasz ?
-Nie bardzo...
-Kolacja ! - krzyknęła Emily przerywając na szczęście naszą bezsensowną wymianę zdań. Podniosłem się szybko z miejsca zostawiając Harry'ego z ukrytą twarzą w dłoniach. Zraniłem już kolejną osobę w swoim życiu. Cholernie tego nie chciałem. Ale widocznie do tego byłem stworzony. Wychodziło mi to perfekcyjnie.

♦♦♦

 Cały dalszy wieczór przyglądałem się ukradkiem Victorii. Przynajmniej dopóki nie złapała mnie na gorącym uczynku. Po kolacji czym prędzej czmychnąłem do góry i zostawiwszy torbę koło łóżka w pokoju Bill'a, poszedłem schodkami w górę do pokoju Victorii. Tylko jej sypialnia znajdowała się na poddaszu. Zapukałem delikatnie, a gdy usłyszałem formę grzecznościową, otworzyłem drzwi.
-Poczekaj chwilkę tylko wysuszę włosy ! - usłyszałem krzyk dziewczyny z łazienki.
-Poczekam ! - odpowiedziałem i rozejrzałem się po jej pokoju. Niewiele się tu zmieniło od ostatniego czasu. Plakaty nadal oblepiały jedną ze ścian, na łóżku spoczywała kołdra z poszewką na której znajdował się zespół naszych rodziców... I to pianino, które stało w rogu pokoju. Duże, czerwone... W ulubionym kolorze mojego taty. Podszedłem bliżej i usiadłem przed klawiaturą. Rozejrzałem się dookoła. Słyszałem włączoną suszarkę w łazience, więc... Czemu nie ? Położyłem dłonie delikatnie na klawiszach i... W następnej sekundzie zacząłem grać dobrze znaną mi melodię piosenki "Moments". Znów poczułem, że nic wokół nie istnieje. Że gra oczyszcza mnie z całego mojego gniewu, z całej nienawiści. Byłem tylko ja i pianino. Muzyka, która doszczętnie mnie wypełniała. W głowie słyszałem słowa owej piosenki. Były wprost idealne do tego co czułem, gdy myślałem o moim ojcu. A raczej, były one idealnymi wspomnieniami jakie chciałbym mieć.
 Nagle poczułem, że ktoś dołączył się do mojej gry. Spojrzałem w bok i ujrzałem Victorię. Grałem dalej z zamkniętymi oczami, by po chwili móc usłyszeć głos mojej przyjaciółki, który pieścił moje uszy. Mógłbym jej słuchać tak przez wieki, lecz niestety piosenka dobiegła końca. Otworzyłem powoli oczy i odetchnąłem głęboko.
-To było na prawdę piękne. Nie znałam Cię od tej strony. - powiedziała szeptem, a ja choć na nią nie patrzyłem, czułem jak przeszywa mnie wzrokiem. Przy niej chciałem się zmieniać. Lecz... nie umiałem.
-Jak twój chłopak ? - zapytałem podnosząc się z miejsca. - Jak on miał ? Ihan ? Igan ?
-Ian. - sprostowała i pokręciła głową. - Czemu ty go tak nie cierpisz Louis ? - zapytała, a ja zorientowałem się, że nie wspominał jej nic o wczorajszej bójce, bo przecież zapytałaby o nią...
-Bo mi się on nie podoba. Działa mi na nerwy i tyle... Zresztą... Ja nie wiem jak ty w ogóle możesz z nim być. Przecież to taki cham ! Co ty w nim widzisz ?
 Zapadła chwila milczenia. Oczy dziewczyny zaszkliły się. Wiedziałem, że przegiąłem. Zresztą... jak zwykle.
-Vicki ja...
-Jeśli tak bardzo go nie lubisz to możesz skakać z radości, bo się pokłóciliśmy...
Zatkało mnie. Widać było, że to nie zwykła kłótnia... Przecież chyba nie płakałaby z tego powodu. Co się mogło stać ? A może to przeze mnie ? Może nie byłem pierwszą osobą, która nie przepadała za Ian'em ?
-Nie o to mi chodzi... Słuchaj...
-... Nie, ja nie chce niczego słuchać. Już się dość nagadałeś... A teraz wyjdź. - wskazała na drzwi lecz ja stałem w osłupieniu. Nie miałem pojęcia, że ta rozmowa tak się skończy. Że ten wieczór się tak zakończy... - No wyjdź nie słyszysz ! - podniosła głos, a ja nie chcąc jej dłużej zamęczać, opuściłem pokój, zamykając za sobą drzwi. Po chwili usłyszałem szloch dziewczyny...


_____________________________________________
 Dziękuję Wam kochane za wszystkie miłe słowa skierowane do mnie ! Za wszystkie komentarze oraz ponad 1300 wyświetleń ! No i głosowanie w ankiecie.. Ach... Jeśli serio czyta tego bloga te 61 osób to jestem w szoku o.O ! Dziękuję bardzo !
 Nie będę oczywiście narzekała, jeśli będzie duużo komentarzy :D Także poproszę o komentarze i cierpliwość, ponieważ nie wrzucam często tych rozdziałów :)
 I jeszcze jedna sprawa. Na prawdę proszę was, nie zamieszczajcie swoich linków, żeby się rozpromować ok ? Bądźmy trochę fair, bo każdy umie napisać "Super, zapraszam do mnie". No... miłe to to nie jest. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :)
Kocham
black.character

16 komentarzy:

  1. Świetny. Ale Lou serio trochę przegiął ..
    No niestety.. ; /
    Aleee. ;p
    Vic musi zerwać z tym jak mu tam .. ? ... Chamem ? Tak .. ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholernie mnie wciąga twoje opowiadanie, bo jest takie inne niż wszystkie ... Chociaż wciąż brakuje mi prawdziwego Lou, to mi tak że tak powiem jego synek świetnie sprawuje się w głównej roli ;D
    Mam nadzieję, że teraz szybciej dodasz kolejny bo czekam z niecierpliwością :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama chciałabym móc codziennie wstawiać rozdziały tylko po to, żeby spełnić wasze prośby, ale niestety w liceum nie ma taryfy ulgowej ;/ Jednakże staram się pisać na tyle ile mi czas pozwala ;)

      Usuń
    2. Ja Ciebie Kochana rozumiem. Liceum to zło wcielone i nie widzę w nim żadnego sensu. Uważam, że zabiera nam czas na to, co kochamy i w przyszłości już nie będziemy mieli. Moja wyobraźnia ma tyle pomysłów, ale sama nie mam czasu na ich spisanie.
      Co do rozdziału to bardzo interesujący jest Louis. Jestem ciekawa, co takiego mu nie pasuje w Niallu. Zaskoczył mnie tutaj Harry jak próbował mu coś wytłumaczyć, bo to nie jest ten sam szalony chłopak jak w poprzedniej części. Właśnie tutaj można zauważyć to jak ludzie zmieniają się z biegiem czasu. Sama się boję tego, że ja na przykład za kilka lat już nie będę pokręconą dziewczyną z tysiącami pomysłami na minutę tylko kobietą z brakiem zainteresowań...
      Hmm... Chciałabym poznać relację Victoria- Ian oraz bliżej zapoznać się z kontaktami Iana z Louisem.
      Tyle z mojej strony. Życzę Ci duuużo czasu i mało nauki oraz czekam na następny ;*

      Usuń
  3. Świetny! ;) Kocham Twojego bloga.;*
    I czekam szybko na następny.;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech.... Te miłosne rozterki :D
    Nie no, Kocham mlodego Louisa w tym opowiadaniu, chociaż przyznam, że brakuje mi to tego prawdziwego Lou.
    Zastanawia mnie tylko dlaczego młody tak nie przepada za Niallem .
    Ogólnie powalasz nas na łopatki.
    Masz talent. Naprawdę <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow. Wspominałam Ci, że przewidując Twoją przyszłość, wyszło mi, że będziesz pisarką? ^^ Jeśli nie, to teraz informuję!
    Rozdział jak zawsze - świetny!
    Twoje blogi są inny, wyjątkowe ... Ten o Abby, i ten o młodym Lou.
    Nie ma co się rozpisywać, jeśli będziesz miała miły spam pod rozdziałami. :)
    Więc życzę natchnienia, i do następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział. <3
    K.

    OdpowiedzUsuń
  7. To opowiadanie jest Super! Świetne!! ;D Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Na bloga wpadłam przypadkiem a bardzo mi się spodobał pomysł:) Jest oryginalny i mam nadzieję że będzie jeszcze ciekawiej :)
    Pozdrawiam, i czekam na następny rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie będę spamować ;P
    Pierwsza liceum to nie przelewki, fakt. Ale ty i tak znajdujesz czas i za to ciebie Kochamy ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. afgdsdgbfksenflwefgnlfnaelgnwo . *_* Uzależniam się od tego opowiadania tak samo jak od pierwszej części. NO NIE WIERZĘ XD. Czekam na kolejny, jak zobaczyłam ,że jest II część to się posikałam ze szczęścia xddd

    only--love--me.blogspot.com
    truly-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super , jest to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Cię do Liebster Award! Wszystkie informacje tutaj -->http://zycie-to-jeden-wielki-bol.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana przeze mnie do Lieber Award ;P
    Jeśli chcesz wziąć udział w zabawie to zapraszam na http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Megaa ;* Zapraszam na www.love-and-other-drug.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń